Czy ubranka dla noworodka to dobry prezent?
W każdej szanującej się firmie na stałe przyjęły się pewne zwyczaje, które mają na celu zbliżenie się do siebie pracowników i zacieśnienie między nimi więzi. Jednym z takich zwyczajów jest wspólne obdarowywanie kolegi czy koleżanki, któremu urodziło się właśnie dziecko. Wtedy wszyscy w firmie zrzucają się na tak zwaną wyprawkę dla noworodka – nie są to oczywiście jakieś wielkie sumy, zwykle po kilkanaście złotych, ale zebrane razem, zwłaszcza w przypadku większych firm, mogą wystarczyć na zakup młodym rodzicom czegoś naprawdę konkretnego i, w miarę możliwości, mniej lub bardziej przydatnego.
Zwykle za uzbierane od współpracowników pieniądze, szef lub wyznaczona przez niego osoba zakupuje jakiś zestawik upominków dla malucha, czasem również parę rzeczy dla jego rodziców. Co ciekawe, największą popularnością cieszą się w tym przypadku śpioszki dla maluszka – najlepiej z jakimś fikuśnym lub zabawnym nadrukiem, który byłby odpowiednim powodem do kilku ogólnych chichotów podczas wręczania paczki. Rzeczywiście, chichoty często w takich sytuacjach występują, trzeba jednak przyznać, że w ujęciu ogólnym śpioszki nie są najlepszym prezentem dla tak maleńkich dzieci. Ubranka dla noworodka mają bowiem to do siebie, że bardzo szybko idą w odstawkę i po prezencie nie ma właściwie śladu. Dzieci w tym wieku rosną bowiem w tak wielkim tempie, że bardzo często niektóre ze swoich ubranek zakładają dosłownie tylko jeden raz.
Dlatego zebrane wspólnymi siłami pieniądze najlepiej jest przeznaczyć na coś o wiele bardziej trwałego, co zostanie z młodymi rodzicami nieco dłużej i będzie im przypominać, w jak przyjaznej firmie przyszło im pracować. Dobrym pomysłem na prezent są wszelakiej maści otulacze dla maluchów, przytulanki, śliniaki a nawet tak prozaiczne rzeczy jak smoczki czy spinki do włosów. Można też pokusić się o zakup jakiegoś wyjątkowo przyjaznego dla skóry kocyka, który będzie miał szansę zostać ulubionym towarzyszem malucha na najbliższe lata. Śpioszki nie mają na to najmniejszej szansy – chyba, że zostaną nawleczone na ulubionego misia dziecka i zostaną jego oficjalnym uniformem.