Budownictwo

Badania gruntu to ciężka robota

W zeszłym miesiącu miałem możliwość robić ciekawą robotę drugi raz w ogóle i olbrzymia ilość informacji z tym związanych a także ich unikalność bardzo mnie zadziwił. W związku z tą sytuacją podjąłem decyzję podzielić się własnymi spostrzeżeniami. Cóż niesłychanego robiłem? Pomagałem, jako niewykwalifikowany pracownik podczas badaniu gruntu. Wykorzystywaliśmy w trakcie ciekawe metody, które postaram się zaprezentować.

Są dwie podstawowe metody przeprowadzania badania gruntu: odwierty geologiczne oraz sondowanie. W wielkim skrócie odwierty polegają na wywiercaniu ziemi z odpowiednich głębokości, do późniejszych badań, a sondy polegają na wbijaniu w ziemię sondy a na podstawie liczby uderzeń koniecznych do jej wbicia stwierdzaniu rodzaju ziemi.

Odwierty geologiczne

W tym całym zdarzeniu zrobiliśmy odwierty geologiczne w Ciechocinku. Generalnie praca wydawała się łatwa, ale straciliśmy na to cały dzień. Rozpoczęliśmy od przeprowadzenia odwiertów geotechnicznych. Wykonuje się je przy użyciu długich stalowych prętów. Pierwsza z nich kończyła się wymienialnym wiertłem. Po wkopaniu się na wysokość jej zasięgu mocowaliśmy następną i wierciliśmy głębiej. Po każdych sześciu ruchach wiertło koniecznie trzeba było wyjąć z dziury, żeby opróżnić wiertło i zebrać próbki. Nie trzeba raczej informować, iż z każdą kolejnym prętem cała konstrukcja robiła się znacznie cięższa a dalsze wiercenia robiły większe problemy.

Sondowanie

Wykonywanie sondy to slangowo nazywając sondowanie dynamiczne dpl. Tutaj posługiwaliśmy się tyczkami okrągłymi o długości stu centymetrów. Pierwsza z nich kończyła się czymś podobnym do grotu strzały i to ostrze właśnie nazywa się sondą. Od góry w miarę potrzeb dokręcane były kolejne pręty, wszystkie z znacznikami jednej dziesiątej metra. Na górze najwyższej z tyczek zamieszczona jest blokada, a do niej dostawialiśmy dodatkową tyczkę, tym razem już nie wkręcaną. Na nią nasuwa się szcześcio kilogramowy odważnik, określany mało profesjonalnie babą, który upuszczaliśmy z wysokości jednego metra. W efekcie grot wgłębiał się w powierzchnię, a my liczyliśmy jak dużo uderzeń babą jest koniecznych do wbicia jednej podziałki. Na podstawie tego można jednoznacznie zdefiniować jakość piasku, który badaliśmy.

Da się przyznać, że choć do odwiertów geologicznych potrzebna jest niesłychanie fachowa wiedza, to już właściwe odwierty miały charakter roboty fizycznej. Jest to bez dwóch zdań wspaniałe urozmaicenie od codziennego spędzania czasu przy komputerze i pracy mniej fizycznej, choć do końca nie jestem przekonany, czy mógłbym zarabiać tak na życie cały czas. No ale jednak mało jest takich profesji, które nie miałyby wad. Doświadczenie na pewno było niesamowicie interesujące.

Dodaj komentarz